Poruszanie tematu pogody jakoś mnie mierzi, bo wiadomo przecież, że jak się nie ma o czym mówić, to omówienie warunków atmosferycznych zawsze, choć na chwilę, uratuje sytuację. Zaryzykuję jednak pogodowy wstęp, bo prognozy mają spore znaczenie przy podejmowaniu niektórych moich decyzji.
Lubię na przykład raczej grubą kreską oddzielać sezon skałkowy od halowego. Do tej pory bardzo ułatwiało mi to koncentrację na założeniach, jakie poczyniłem co do swojego treningu.
W tym roku próbowałem przedłużyć czas wspinu w skałach do maksimum, ale prawda jest taka, że już od kilku tygodni nie inspirują mnie skalne wyzwania. Niepodtrzymywana nijak forma nieuchronnie spadła, więc i cele muszą być mniej ambitne, a to sprawia, że wyjazdy w skały stały się trochę „udawane” i zbyt często przypominają, że znowu najwyższy czas doładować.
Wrawdzie kilka wizyt w Muchówce i Zimnym wniosło sporo świeżości, ale warun ostatnio kapryśny i nieregularność takich wyjazdów trochę demotywuje. Ponadto, o ile świetnie się bawię na baldach, to traktuję wspinanie na kamyki jedynie jako pierwszorzędną rozrywkę, czyli, biorąc pod uwagę moje linowe aspiracje, taką trochę wspinaczkową leserkę. Jednocześnie mam ogromny szacunek i podziw dla boulderowych mocarzy, bo problematy, od których odbiłem się tej jesieni pokazały mi, jakim kosmitą trzeba być, żeby je robić i ile wysiłku musi kosztować wypracowanie takiej zwierzęcej mocy.
Podczas sesji na kampusie z pewnością będę miał zatem w pamięci zimnodołowe klasyki, z przyjemnością też poprzytulam się do avatarowych oblajów z myślą o Ciężkowicach. Mimo że już od dłuższego czasu nie mogę się tego doczekać, to jednocześnie przeciągam wyznaczenie „godziny 0”, bo wiedząc, jakiej dyscyplinie chcę się poddać, zwyczajnie trochę się boję, czy podołam. Wprawdzie już to robiłem wcześniej, ale w tym roku chcę lepiej i więcej, żeby w przyszłym sezonie poczuć prawdziwą petardę.
Z ulgą przywitałem więc zamknięcie okna pogodowego – deszcz zmył na chwilę smog, a jednocześnie pomógł mi ustalić datę rozpoczęcia załadunku. Podobno warto zrobić publiczne zobowiązanie żeby tym pewniej je zrealizować, dlatego niniejszym postanawiam, że od poniedziałku (16.11.2015) zaczynam!
Krótki rozrachunek z niedokończonych spraw w następnym poście.
Pozdrawiam!
Też chcesz podnosić swoje umiejętności i rozwijać swoją przygodę ze wspinaczką? Trenuj z ekipą Mysticlimb.
Sprawdź >>
Wszyscy trzymamy za słowo 😉
Spoko:)
Haha ale zapłon
Musiałem przemyśleć;)