Obranie dobrej ścieżki wspinaczkowego rozwoju to wyzwanie, z którym na pewnym etapie przyjdzie się zmierzyć każdemu ambitnemu wspinaczowi. Samodzielne formułowanie celów i sposobów na ich osiągnięcie, identyfikowanie swoich słabych stron, czy podjęcie, trudnej nieraz, decyzji o wyjściu ze strefy komfortu, piętrzą się nieraz we wcale niełatwe do sforsowania barykady, które hamują tempo postępów.
Dlatego wspinaczka w grupie, pod okiem doświadczonego instruktora lub trenera może dawać sporą przewagę. Motywacja i przykład płynące od koleżanek i kolegów z ekipy wspinaczkowej, ich pozytywna postawa, zaangażowanie i okazywane wsparcie zwiększą chęć podejmowania wyzwań, wytrwałość i wiarę w końcowy sukces, a wszystko to w atmosferze dobrej zabawy.
W takich warunkach praca włożona w podnoszenie swoich możliwości to przyjemność, która szybko wchodzi w nawyk i staje się jedną z podstawowych potrzeb.
Ten sposób myślenia i działania cechuje zarówno zaawansowanych, jak i mniej doświadczonych sekcjowiczów Mysticlimb. Nie dziwi więc liczba uczestników dwumiesięcznego wyzwania, które im zaproponowałem.
Ponad dwudziestu wspinaczy udowodniło niezbicie, że zwiększenie wysiłku wkładanego w treningi skutkuje stałym rozwojem. Dzięki wsparciu grupy każdy, na miarę swoich możliwości, kontynuował zmagania. Wytrwałość i konsekwencja w działaniu były niezbędne aby regularnie zaliczać ćwiczenia z obszaru techniki, siły i wytrzymałości. Mentalnej odwagi i dojrzałości wymagały zagadnienia dotyczące psychologicznej strony wspinania, a siłę woli wzmacniali sekcjowicze podejmując prywatne zobowiązania.
Ukończenie wszystkich zadań nie byłoby możliwe bez dużej dozy determinacji dlatego szczególne uznanie należy się wszystkim tym, którzy, mimo wielu trudności trwali w wysiłkach.
Najbardziej aktywni i zaangażowani we wszystkie aspekty wyzwania byli Magda, Marcin, Nastka, Michał, Adam, Beata, Małgosia, Kasia, Paulina, Jessica, Nikodem i Łukasz – nasz sekcjowicz na wygnaniu;) Kontuzja kostki niestety nie pozwoliła Paulinie dotrwać do końca, choć wszystko wskazywało na to, że jej sukces jest nieunikniony. Podobnie Jessi została nieszczęśliwie „spowolniona”. Trzymamy wszyscy kciuki za Wasz powrót do sprawności! Duże brawa dla Was wszystkich – oglądanie Waszych postepów, to wielki honor i przyjemność – tak trzymać!
Serdecznie dziękuję Wam za udział i ogromną dawkę inspiracji, którą mi nim zapewniliście. Zachęcam do podejmowania dalszych wyzwań i życzę mnóstwa przyjemności z pracy nad sobą!
Matek
Też chcesz podnosić swoje umiejętności i rozwijać swoją przygodę ze wspinaczką? Trenuj z ekipą Mysticlimb.