Skóra dziś piecze nawet od stukania w klawiaturę, ale nie sposób nie napisać paru słów o imprezie, którą można chyba nazwać największym wydarzeniem wspinaczkowym w Polsce. Tak samo z resztą, jak, niezależnie od wszystkiego, nie można było się oprzeć udziałowi w niej i tak samo jak, zaraz po stanowczej deklaracji „ja już kończę”, nie dało się zrezygnować z kolejnej próby na którymś z eliminacyjnych boulderów.
Read MoreEtap 1 – długa wytrzymałość
Pierwsze dwa tygodnie za mną. A raczej za nami, bo nieoczekiwanie chęć do spędzania poranków w katuszach wykazał też Zaj. Planem było zrobić w krótkich interwałach w sumie około 50 serii po 100 przechwytów w różnych przewieszeniach i 80 serii po 10 podciągnięć na drążku.
Read MoreCo z tą jesienią cz.2
Nawet jeśliby potraktować drogę wspinaczkową tylko jako tor przeszkód, to cała otoczka istniejąca wokół wspinania w skałach jest na tyle atrakcyjna, że w normalnych okolicznościach wypad w skałki zwykle wygrywa u mnie z wizytą na sztucznej ścianie. Z drugiej strony lubię trening i poczucie, że „się zgina” w związku z czym jesień to czas mniejszych lub większych dylematów i ustalania wspinaczkowych priorytetów.
Co z tą jesienią cz. 1
Poruszanie tematu pogody jakoś mnie mierzi, bo wiadomo przecież, że jak się nie ma o czym mówić, to omówienie warunków atmosferycznych zawsze, choć na chwilę, uratuje sytuację. Zaryzykuję jednak pogodowy wstęp, bo prognozy mają spore znaczenie przy podejmowaniu niektórych moich decyzji.
Read MoreDobry weekend
Nawet jeśli ma się świadomość, że rozwój następuje, to dobrze mieć tego potwierdzenie. Na szczęście wspinanie to samonagradzający sport i, konsekwentnie pracując, raz na czas można spić odrobinę śmietanki.
Read More