Niektóre drogi skałkowe mają moc. Pobudzają wyobraźnię, przyciągają, stają się obsesją, a potem niezatartym wspomnieniem emocjonalnej sinusoidy, którą wywołuje obcowanie z nimi. Są niedostępne, ale tylko z pozoru, bo bronią wstępu jedynie tym, którym brakuje determinacji, uporu i wiary. Tych zaś, co odważą się utorować szlak przez zakodowane dla innych sekwencje, połączy cel, środki do jego osiągnięcia i wiedza, którą w tym procesie zdobędą.
Read MorePowrót do formy, czyli jak poszedłem w tango na miesiąc.
Cały wrzesień i początek października upłynął pod znakiem wspinania for fun zamiast „treningu”. Jedyne, co w tym czasie nosiło jakiekolwiek znamiona ustrukturyzowanego załadunku, to regularne zwisy na chwytotablicy/kampusie. Trzymałem się mniej więcej założeń wynikających z periodyzacji (w lipcu i sierpniu szło to całkiem dobrze), ale nie było przez ten czas stopera, serii ani powtórzeń (pomijając zwisy), systematycznego i mierzalnego zwiększania obciążenia, ani niczego, co charakteryzuje dobrze zaplanowaną i efektywną jednostkę treningową. Najlepsze jest to, że nie żałuję, na dodatek uważam, że dobrze mi to zrobiło:)
Read MoreCo zabiera w skały Mateusz Haładaj? Jak skompletować sprzęt wspinaczkowy?
Od dość dawna nosiłem się z pomysłem przygotowania dla Was opisu wyposażenia potrzebnego na co dzień w skałkach. Miała to być część poradnika przeznaczonego dla najbardziej początkujących, bo bardzo często pytacie jakie ekspresy wybrać, jaką linę kupić i czy przy uprzęży trzeba mieć zawsze przypięte karabinki, taśmy i te jakieś sznurki do podchodzenia czy coś;)
Read MoreMój plan treningowy na powrót do formy – cz. 1
Ostateczny etap sprawdzianu dla ciała i ducha, jakim bez wątpienia jest kontuzja, to powrót do wspinania. Cierpliwość, konsekwencja i wytrwałość są jego nieodzownymi elementami. Jak to wygląda w praktyce? Przedstawiam Ci pierwszą część mojego planu na odzyskanie formy wspinaczkowej. Jest ramowy i nie znajdziesz w nim konkretnych cyferek, ale po uważnej lekturze będziesz w stanie dopasować jego treść do swoich potrzeb. Zapraszam do lektury!
Read MoreOgniem i mieczem – jak ułatwić sobie życie i przy okazji zniszczyć skałę?
Tłusta cyfra w skałach – każdy by chciał, nie każdy może. Czasem powstrzymują za chude łapki, ale bywa, że przeszkadza co innego. Kartkówka z matmy, na której trzeba być, za krótko obcięty paznokieć, a ponad wszystko – kiepski warun. Zwykła zlewa co rusz spłukuje kolejne marzenie o nieprzemijającej wspinaczkowej sławie, a mokra dwójka na podchwyt, paradoksalnie, od pokoleń już staje na drodze do trzeciej bazy. Słaby warun od lat dostarczał rozczarowań, ale i najlepszych wymówek i wydawało się, że to się nigdy nie zmieni.
Read More