Skoro wiemy już po co biegać (wiadomo, dla przyjemności – bieganie dla wspinaczy cz.1), pora odpowiedzieć na pytanie: Jak biegać? Czy raczej jak rozpocząć przygodę z bieganiem? Najlepiej będzie stworzyć krótką listę, która nam to ułatwi.
1. Cel
Proponowałbym wyznaczenie w miarę ambitnego, ale realnego dystansu w zależności od naszej obecnej kondycji. Za jej ocenę, może posłużyć test Coopera (https://pl.wikipedia.org/wiki/Test_Coopera). W przypadku wyników „Dobrze” i „Bardzo dobrze” zalecam poszukanie biegowego bloga dla zaawansowanych 😉 Jeśli jednak nasza forma mieści się pozostałych ocenach, przygotowanie się do biegu na 5 czy 10 kilometrów w ciągu 3 miesięcy wciąż nie będzie zadaniem niemożliwym.
2. Sprzęt
Na pewno nie warto zaczynać od wizyty w sklepie i zakupu nowych butów za kilkaset butów. Na dobry początek byle jakie adidasy w zupełności wystarczą. Zachęcałbym również do zdroworozsądkowego podejścia do kwestii ubrań. Należy pamiętać o dostosowaniu ilości warstw do temperatury. Bieganie zwiększa odczuwalną temperaturę o ok 10⁰. Skarpetki kompresyjne, zegarki z GPS, pasy na bidon też nie będą potrzebne. Jedynym pożytecznym gadżetem będzie smartfon. Stoper/ aplikacja śledząca ślad GPS (endomondo, Strava etc.) pozwoli monitorować postępy, a odtwarzacz muzyki zapewni rozrywkę obawiającym się nudy.
3. Trasa
Warto wyznaczyć sobie trasę, która nie będzie przecinała się z ulicą (światła wybijają z rytmu). Lepiej biegać po pętli niż na trasie „tam i z powrotem”. Zmierzenie długości oprócz łatwego do zweryfikowania poziomu postępów, ułatwi nam także chwalenie się przed niebiegającymi znajomymi pokonaną odległością.
4. Pora i Tempo
Zarówno pora jak i tempo są kwestiami indywidualnymi. O ile odpowiedni czas na przebieżkę będą determinowały codzienne obowiązki i preferencje, to co do tempa lepiej jest zacząć spokojnie i postawić na długi, równy i ciągły bieg (przeplatany marszem w chwilach słabości), niż szarpać sprinty i rekompensować je odpoczynkiem. Ważna jest też regularność. 2-3 treningi w tygodniu zapewnią szybki progres.
5. Towarzystwo
Przede wszystkim przyjemność zgodnie z tym co ustaliśmy na początku. Dlatego warto znaleźć sobie kompana do wspólnych wybiegań. Co więcej, konwersacyjne tempo biegu (pozwalające na swobodną rozmowę) zapewni nam, że nie zmęczymy się za szybko.
Podsumowując, na początku nie warto narzucać sobie zbyt wielkiej presji i rygoru. Zaangażowanie automatycznie zwiększy się po zaobserwowaniu pierwszych pozytywnych rezultatów, o które na początku nietrudno.
W kolejnej części powiem, dlaczego warto startować w zawodach.
Hejos, z kategorii „bardzo źle” do niedostępnej kategori „źle” przeszłam w ciągu tygodnia, czyli od przeczytania tych porad. Biegam od 10 miesięcy, ale do tej pory bardziej dreptałam. Okazuje się, że warto się z czymś mierzyć, test coopera nadaje się do tego dobrze, pomimo tego, że zrobiony jest chyba dla marines 🙂
1500m/ 12 min (w terenie)
Oby z czasem otworzyły się też pozostałe kategorie:)