Aż dziw, że dopiero teraz poruszam ten temat, bo dobór modelu i rozmiaru butów wspinaczkowych, sprawia chyba najwięcej problemów początkującym wspinaczom. Czy musisz mieć odporność na ból jak gejsza, a poczucie estetyki schować do kieszeni, żeby posługiwać się dobrymi butami? Czy jest sens kupować drogie/tanie/ze średniej półki buty wspinaczkowe? No i czy buty wspinają się same? Liczę, że po tym wpisie i Ty i ja będziemy mądrzejsi.
Skoro dopiero zaczynasz się wspinać, to prawdopodobnie większość czasu spędzasz, albo planujesz spędzać na panelu, czyli sztucznej ściance wspinaczkowej, myślisz też w przyszłości o skałkach, a kiedyś popróbujesz pewnie wspinania w Tatrach. Nie bardzo rozumiesz, o co to całe halo z butami, ale halo ewidentnie jest, więc jednak wolisz wiedzieć.
Zestaw dla Ciebie: Niezbyt ciasne buty (jak na wspinaczkowe standardy!), o prostej konstrukcji, mogą być twardsze, zapinane w dowolny sposób, ze średniej półki cenowej.
Jeśli chcesz zrozumieć skąd taka propozycja, w dalszej części wpisu daję pogląd na różne cechy butów wspinaczkowych. Zapraszam do lektury.
1. Estetyka.
Nigdy się nie zastanawiałem, czemu buty wspinaczkowe kosztujące po pięć stów są takie brzydkie. Liczyła się przecież skuteczność. Jednak sprzedaż musi rosnąć, a bez agresywnego wyglądu nie zejdą z półek bezkrawędziowe krawędzie, sznurowadła na rzepy i siedmiopunktowe systemy katowania dużego palca. Dlatego producenci poszli wreszcie po rozum do głowy i swoje placebiczne technologie eksponują nie tylko umiejętnym marketingiem, ale i przyciągającym oko designem. I bardzo dobrze, jednak nie wolno zapominać, że z butami wspinaczkowymi jest trochę jak z narzędziami: jeśli cały czas świecą się i błyszczą, to ich właściciel robi to źle;)
Buty wspinaczkowe mają różnorodną budowę w zależności od przeznaczenia. Miękkie, twarde, asymetryczne, wygodne, z grubą albo cienką warstwą gumy – jak się w tym wszystkim połapać? Po tylu latach wspinania nie mam pojęcia w jakim miejscu skali, na przykład twardości, mieszczą się buty, których używam. Wiem za to, że jedne (twardsze) stoją doskonale na mikro stopniach w pionie, jednocześnie słabo sobie radząc z typowymi wyzwaniami w dachu; inne (mocno asymetryczne, w dużym stopniu ogumowane) oferują super przyczepność w dużym przewieszeniu i pozwalają wykorzystać całą stopę podczas podhaczania i innych czarów – marów, nie nadają się za to w teren połogi, gdzie na tarciowych stopniach wybijają się miękkie baletki. Innymi słowy – są różne buty do różnej roboty, a im większe stopnie, tym mniejsze znaczenie ma to, w czym się wspinasz.
Nie jestem sprzętowym nerdem, nie śledzę wszystkich nowinek, ale lubię mieć topowy sprzęt, jeśli mam go używać na co dzień. Dlatego wybieram buty z najwyższej półki, również cenowej (500+). W parze idą z reguły dobrej jakości materiały, wykonanie pozwalające podklejać buty kilkakrotnie bez obniżania ich możliwości, konstrukcja gwarantująca, że na namalowanej kresce magnezji też będzie się dało stanąć, no i niezwykle ważny efekt placebo;) Ale mam też buty ze średniej półki cenowej (300 – 400 zł) i jestem z nich bardzo zadowolony. Co więcej, nieraz decydowałem się je założyć zamiast tych droższych. Jedyne czego unikam to najtańsze buty, bo te cechuje niechlujne wykonanie, słabe materiały, nędzne dopasowanie do stopy, niski komfort użytkowania itd.
W branży produkującej wspinaczkowe obuwie są zarówno giganci jak i mniejsi gracze. Asortyment proponowany przez największych producentów jest szeroki, ale nie znaczy to, że każdy but z widniejącym logo LaSportivy będzie o klasę lepszy od propozycji konkurencji. Zwróć uwagę na flagowe modele, takie, które przez wiele lat pracowały na zaufanie wspinaczy. Świeże propozycje pozwól przetestować innym;)
Też chcesz podnosić swoje umiejętności i rozwijać swoją przygodę ze wspinaczką? Trenuj z ekipą Mysticlimb.
Sprawdź >>5. Materiał
Skóra rządzi! Materiały syntetyczne są trwalsze, nie rozbijają się tak mocno, łatwiej dobrać numer itd. ale i tak uważam, że właściwości skóry są nie do pokonania. Jej większa rozciągliwość, to dla mnie największa zaleta, która sprawia, że po pewnym czasie użytkowania moje buty są jak ściśle dopasowana skarpeta. Skórzane buty śmierdzą też bardziej naturalnie, nie nabierając cech broni biologicznej. Faktem jest jednak, że buty z materiałów syntetycznych coraz szybciej zbliżają się właściwościami do skórzanych, potraktuj więc moją opinię z dystansem.
Parametry gum to nie dla mnie, wybacz. Wiem jedno i tego się trzymam: płacąc za buty 300 złotych i więcej z pewnością dostanę gumę, na którą nie będę mógł zwalić winy za swoje poślizgnięcia. Ogumienie w tańszych kleterkach też nie przypomina w niczym opony od Stara, więc nie musisz wątpić w jego osiągi.
7. Rozmiar
Ma znaczenie, ale i tak jesteś zwycięzcą! A poważniej, dobierając go upewnij się, że materiał na butach nie marszczy się i ściśle opina stopę. Nie może być luzu ani z przodu ani z tyłu buta. Powinno być go trudno założyć i zdjąć, a użycie łyżki do butów tylko utrudni sprawę. I nie mów, że już masz trochę zgięty palec i boli! Cierp ciało, jakżeś chciało! Dyskomfort w butach wspinaczkowych jest standardem, ale jako początkujący możesz potraktować ostatnie zdanie z lekkim przymrużeniem oka. Dyskomfort, który przyćmiewa radość ze wspinania jest oznaką tego, że przedobrzyłeś.
Zrezygnuj z ekstremalnie ciasnych butów jeśli działasz głównie na sztucznej ściance. Na panelu nie spotkasz malutkich stopieńków wymagających trafiania w punkt i przykładania do stopni aż tak dużej siły jak w skałach. Dodatkowo wyższa objętość i intensywność wspinania na ściance wymaga wygodniejszych butów. Większość wspinaczy używa do treningów starych, kilkukrotnie podklejonych „kapci”.
Rzepy, sznurówki czy baletki? Jeśli nie jesteś hardcorowym bulderowcem, każde zapięcie pozwalające dopasować dobrze but do stopy jest akceptowalne. Oczywiście może być tak, że odstające rzepy będą się ciągle zahaczać i rozpinać albo uniemożliwią precyzyjne podhaczanie górnej części stopy, ale dotyczy to raczej najtańszych modeli i to też w wyjątkowych przypadkach.
9. Damskie czy męskie?
Nie chodzi o to, że nie widać, ale sprawa ma drugie dno. Damskie modele butów wspinaczkowych to ukłon nie tylko w kierunku wspinających się dziewczyn, ale i facetów z wąskimi stopami. Damski model może rozwiązać trudności z doborem pasującego rozmiaru.
Marząc o progresie wspinaczkowym szukamy wszędzie małych usprawnień, nadzieje pokładamy też oczywiście w lepszym sprzęcie. Prawda jest jednak taka, że tam gdzie ciało i umysł nie są najsilniejszym ogniwem, najlepsze nawet buty nie pomogą. Jak zawsze, radzę więc skoncentrować się na swoich niedoskonałościach, zanim zaczniesz szukać winy swoich niepowodzeń w niedostatecznie dobrym sprzęcie.
Na koniec ważny apel: Dbaj o swoje stopy!
Wspinaczkowe buty to narzędzie tortur. Powyginane i pogniecione paluchy u stóp oraz przykurcze, to chleb powszedni każdego wspinacza. Przyzwyczaiwszy się do tych niedogodności łatwo popaść w obojętność i nic z tym nie robić. Ale ten kto nie chce kuśtykać na starość jak wspomniana już gejsza, powinien regularnie ćwiczyć stopy. Rozluźnianie, masaże, podnoszenie przedmiotów palcami, chodzenie boso po piasku itp. to czynności, które należy regularnie praktykować chcąc (w miarę) bezboleśnie przetrwać wspinaczkową przygodę.
Powodzenia w wyborze pierwszych butów i niech Ci służą jak najlepiej!