Posted by on kwi 26, 2016 in Blog, Wspinaczka | 0 comments

ParaliaRozpoczęcie sezonu skałkowego to dla każdego wspinacza prawdziwe święto. Niektórzy tak tęsknią za wiosną, że już późną zimą lustrują dolinki w poszukiwaniu jej oznak, ale przekaz od bociana zawarty w lodowatych podmuchach wiatru przeszywających wysłużoną puchówkę wciąż jest jasny: Nie ma głupich, jeszcze nie wracam. Potem jest etap „zimno, ale się da”, „mokro, ale się da”, ewentualnie „nie da się, ale przecież dobry koń…”. Wreszcie dzień się wydłuża, a wraz z nim okna pogodowe. W skały uderzają już wszyscy. Słonko świeci, ptaszek kwili, a spóźniony przebiśnieg wyglądający spod piknikowego koca zostaje zadeptany w pogoni za frisbee. Jest tak pieknie, że aż pęknę. I codziennie inaczej. Wczoraj, jak głupi pesymista, smażyłeś się na słońcu w czterech bluzach i czapce, a dziś, już mądrzejszy, trzęsiesz się w krótkich spodenkach i klapkach asekurując kumpla patentującego projekt życia na Dupie Słonia.

Grecja wspinanie

Kocham polskie skały, na poczatek sezonu wybieram jednak miejsca, w których o pogodę nie trzeba się martwić, dróg jest pod dostatkiem, a sielankowy nastrój tworzy cisza, spokój i nieśpieszny styl życia. W tym roku z liczną ekipą spod znaku Mysticlimb rezydowaliśmy w miejscu, które wkrótce ma szanse stać się jednym z najbardziej pożądanych celów wyjazdów wspinaczkowych.

ekipa

Przepiękny zakątek na Półwyspie Peloponeskim opływa w wino, cytrusy, sery, owoce morza i, a jakże, miód. Latem turystyczny kurort z pięknymi plażami dla lubiących wypoczynkowe „secret spoty”, wiosną i jesienią światowej klasy rejon wspinaczkowy.

Zarax

Miejsc udostępnionych do wspinania jest wprawdzie jeszcze niewiele, ale wszystkie mają najlepsze cechy zagranicznych klasyków – przyzwoite czasy podejść pod sektory, pancerny (choć jeszcze nie przechodzony) wapień i długie, dobrze ubezpieczone drogi ze wspaniałymi widokami i w każdych trudnościach.

Wspinaczka w Grecji

Przyjacielscy i weseli mieszkańcy dwoją się i troją, żeby usunąć wszelkie troski mogące odebrać ich gościom choćby odrobine radości z pobytu. W restauracji przyrządzą to, na co masz ochotę, nawet jeśli nie ma tego w karcie, po powrocie do hotelu znajdziesz na stole wino i pomarańcze, a o piłkę do kosza będzie się starać dla ciebie połowa miasteczka.

Mieszkańcy

Mogłoby się wydawać, że w takich okolicznościach wspinanie musi zejść na dalszy plan. Nic z tego – wszyscy paliliśmy się, żeby sprawdzić efekty intensywnie przepracowanej zimy.

Ola

Charakter wyjazdu, mimo że nastawiony na rozwspinanie, czyli poprowadzenie jak największej ilości dróg, nie wykluczał ambitnego podejścia, którego owocem było przejście życiówek przez prawie wszystkich moich sekcjowiczów.


Też chcesz podnosić swoje umiejętności i rozwijać swoją przygodę ze wspinaczką? Trenuj z ekipą Mysticlimb.

Sprawdź >>

Marcin

Na długo zapadną nam w pamięć emocje, które wywołało prowadzenie przez Anię Rapacz jej pierwszej 7a. Choć jeszcze niezbyt doświadczona w skałach, Ania bardzo szybko poznała się na urodzie i klasie dwudziestometrowej drogi biegnącej przewieszona tufą. Prowadzenie w ostatniej próbie wyjazdu wzbudziło szczerą radość całej ekipy, na czele z, najbardziej chyba zaskoczoną, bohaterką przejścia.

Ania 7a

Wrażenie, tradycyjnie, robiło wspinanie Kasi, która przeprowadzając książkowy wręcz rozwspin, z łatwością podniosła swój poziom flash i onsight.

Kasia

Podobne osiągnięcie zapisali na swoim koncie prawie wszyscy uczestnicy wyjazdu. Mnóstwo satysfakcji dostarczyło z pewnością wygrywanie bitew z psychą i nabieranie swobody w poruszaniu sie po trzydziestometrowych drogach. Wszyscy wiele się nauczyliśmy przez te trzy tygodnie i z niecierpliwością czekamy na jurajską część sezonu.

DSC_3512

Pozytywnego wrażenia z pobytu w Kyparissi nie zatrze nawet poważna kontuzja, której doznałem w przedostatni dzień. Zjechałem właśnie z przepięknej trzydziestopięciometrowej drogi i pomyślałem, że to mogłaby być moja ostatnia na tym wyjeździe. Próba na kolejnej skończyła się chrupnięciem w barku i sformułowaniem nowego celu na ten sezon: wyleczyć się i wrócić do wspinania.

Kość

Serdecznie dziękujemy Sofii – właścicielce apartamentów Myrtoo, która nie tylko ugościła nas po królewsku, ale swoim pozytywnym nastawieniem sprawiła, że z pewnością odwiedzimy niezapomnianą plażę ponownie. Będziemy też z uśmiechem wspominać Petera – charyzmatycznego właściciela klimatycznej knajpki „Trocadero”. Putin z frytkami tylko u niego!

Peter

Choć trochę zazdrościmy życia, któremu tempo i rytm nadaje szum morza i codzienne, proste obowiązki, to jednocześnie wiemy, że cząstkę tego greckiego raju mamy już na zawsze ze sobą.

sjesta